Nie wiem
jakim cudem ale znalazłam się pośrodku 4 braci, ale co najdziwniejsze
dziadziałam na kolanach meji’ego. Jego zdaniem Aoi się tak rozpycha, że nie
starczyło by miejsca dla mnie. O sobie nawet nie wspomniał. Niestety skutkowało
to tym, że Misaki siedziała sama. Widać było po niej, że chce chwilę spokoju.
- Jeee, ile ja mam rzeczy do zrobienia w wakacje – rzekłam udając załamanie.
- To znaczy?
– zapytał Izumi.
- Aaa, no na
przykład znalezienie chłopaka Misaki, znalezienie sobie chłopaka, pomoc sąsiadce,
zajęciem się kotem innej sąsiadki, muszę posprzątać dom jak wrócę, zrobić re
mement w szafkach i szafie, pójść kupić sobie jakieś ciuchy, zadzwonić do
starych znajomych , a znając ich potem się z nim spotkać. Odwiedzić ojca na
Hokaido, no i jeszcze wyjazd do kuzynów – jak tak wymieniałam zauważyłam że do
Misaki dosiadł się ten koleś z wcześniej i już wiedziałam co się święci. Teraz
tylko żeby bracia nie przeszkadzali. Więc musiałam wymyślić coś ciekawego tylko
co?
- A z nami
już się nie spotkasz w to lato, kochanie? – zapytał Meji wtulając się w moją
szyję.
- A-aa tak
j-jakoś nie pomyślałam o… tym… - czując się trochę zmieszana jego gestem.
- Zostaw ją
Meji tylko ją onieśmielasz – powiedział zły Aoi.
- Ty się nie odzywaj młody. Nie wiesz że kobiety ONIEŚMIELONE są najładniejsze?
– jeszcze mocniej mnie przytulił, a ja poczułam jak się rumienię.
- Dobra starczy… tego… - wyrwałam się z objęć Meji’ego i usiadłam na kolanach
Aoi’ego, który siedział obok.
- Wolisz niedoświadczonego Aoi’ego? – spojrzał mi w oczy podrywacz.